Hmm! Już jest! RUMOWY BALSAM DO CIAŁA. Niezwykle pachnący specjał na piękną skórę bez cellulitu i rozstępów! Przygotowaliśmy go na bazie podkowiańskiej hedery, czyli bluszczu, ale rosnącego od 6 lat w naszym warszawskim ogródku!
Jedną z wersji zapachowych, jest RUM, być może pierwsza go wykorzystałam w kosmetyce, bo powiem szczerze, nigdzie nie znalazłam wzmianki o podobnym aromacie, ani w polskich, ani zagranicznych kosmetykach! Zawsze chcę być oryginalna! A od RUMU! prawdziwie kręci się… w głowie.
Balsam nie tylko sprawdza się jako panaceum na cellulit i rozstępy, dzięki zawartości hedery, rośliny trującej ale jakże dobroczynnej na dolegliwości naszej skóry. Bo poprawia krążenie, wspomaga gojenie ran i stanów zapalnych skóry. Podobno dobrze działa na cerę trądzikową. Muszę więc przygotować i taki właśnie krem na jego bazie.
Po włosku bluszcz to EDERA, jak tytułowa bohaterka filmu L’EDERA z Agnese Nano, który oglądaliśmy w latach 90-tych. Takie miałam skojarzenie i dlatego go przygotowałam w nawiązaniu do moich kontaktów włoskich i warsztatów w Italii. Słuchając w tle piosenki z filmu – EDERA w wykonaniu AMEDEO MINGHI (który skomponował m. in słynny utwór poświęcony naszemu papieżowi Janowi Pawłowi II, „Un uomo venuto da molto lontano”… „Człowiek, który przybył z daleka”) znajdziecie na YOUTUBE ) byłam myślami we WŁOSZECH.
Z kolei rum, to przecież skojarzenie z Il BABA’, czyli słynnym deserem neapolitańskim, czyli ciastkiem nasączonym rumem, które rozreklamował w Italii Stanisław Leszczyński w XVIII wieku. Podobno rum był jego ulubionym trunkiem. I pewnego razu chcąc skosztować czegoś słodkiego, wylał przypadkowo na ciastko rum… i tak mu posmakowało, że od tej pory rozpoczęto produkcję ciastek z rumem. W Warszawie skosztujcie słynne Il Baba’ w neapolitańskiej restauracji SPACCANAPOLI na Świętokrzyskiej.
Ale wracając do balsamu – możemy smarować nim też dłonie, które od razu stają się jedwabiście gładkie, no i pachną… I to długu, a nie jak inne kosmetyki, które po chwili tracą woń.
Rumowy balsam przetestowałam na panach! Oszaleli! SSSSSCałowali!!! OH-Sexy- So-Chic! Z tego wniosek, że też chcą go sami używać.
Na naszych Warsztatach tworzenia kosmetyków naturalnych o pięknych zapachach prezentujemy wiele innych receptur na niezwykle smakowite i Sexy HOMEMADE KOSMETYKI! Zapraszamy!
We Włoszech, w uroczym górskim miasteczku San Martino di Castrozza, zaprezentowałam balsam rumowy, a warsztaty poświęciliśmy polskim ziołom. I na ich bazie przygotowaliśmy pachnące specjały. Włosi byli zachwyceni! Wymieniliśmy się też wieloma pomysłami. Jako italianistka szczególnie doceniam tę współpracę.
Jeśli poszukujecie inspiracji, polecam lekturę książki „THE SECRETS OF THE SPAS” Catherine Bardey. Znajdziecie tu ponad 70 różnych przepisów na kosmetyki naturalne wykonane w domu.
BUONA LETTURA E BUON DIVERTIMENTO!
Tamara Gotowicka Psychocosmetology&Smell Education