NOWOŚCI KOSMETYCZNE NA CZERWIEC ORAZ JAK DBAJĄ O URODĘ JAPONKI?

Moje ulubione kosmetyki na czerwiec. Było ich sporo, ale musiałam wybrać spośród nich kilka. Zatem polecam maskarę Boom eyes firmy  Douglas. Jej kulkowa szczoteczka doskonale pokrywa tuszem rzęsy. Efekt zdumiewający!
kosm czerwiec_n
 
2 Me Line czyli krem z retinolem firmy Christina, uzupełnienie kuracji domowej po zabiegu ME LINE. Wiem, wiem, nie na tą porę. Ale pomaga zlikwidować pojawiające się niedoskonałości. Zatem stosuję jako SOS punktowo! I mam problem z głowy…
Ciekawy kosmetyk zaproponowała Soraya – jest nim Balsam Ideal Beauty z kwasem hialuronowym oraz korygującym fluidem. Tuszuje pajączki, niedoskonałości skory. Nawilża i wygładza skórę. Do tego przyjemnie pachnie, co doceniam w kosmetykach. Mają go pod ręką, nie stresuję się, jeśli na ciele pojawiają się drobne krostki.
A do demakijażu przyda się z pewnością dwufazowy olejek 2-phase make-up remover z olejem arganowym firmy Douglas. Niezwykle przyjemny produkt na bazie zielonej herbaty i imbiru. Pachnie też pięknie.
feet upn
 
Poza kosmetykami, rekomenduję dużo relaksu!  Ruchu na świeżym powietrzu. Moje hasło to też – Feet Up! Nie ma nic lepszego jak poleniuchowanie z dobrą książką z … wyciągniętymi nogami. Najlepiej do… góry! A propos, nie wiem, które to już japonki w tym sezonie… Tym razem w wersji złotej.
japonkin
 
Jeśli mowa o japonkach i książkach, to gorąco polecam ” Japonki nie tyją i się nie starzeją, Naomi Moriyama, wyd. Muza. Dowiemy się w niej o sekretach długowieczności Japonek, które nie mają problemu też z tyciem. Ich dieta podobnie, jak śródziemnomorska jest najzdrowszą. A do tego … smaczna. Wyobraźcie sobie, że Japonia to nie tylko druga potęga gospodarcza świata, ale także kraj ogarnięty pasją jedzenia. Mówi się o niej, że jest to miejsce utopii kulinarnej. Japończycy są pasjonatami nie tylko mody, firmowych metek, ale także mają obsesję na punkcie zdrowego, pysznego jedzenia. Znajome Japonki bywające w moich mieszkaniach miały w kuchni wszystko… Przyprawy, glony, grzyby, itp. zajmowały najwięcej miejsca. A zapachy…. No cóż, musiałam zawsze wietrzyć mieszkania…
Zapytacie, no tak, ale na czym polega ten sekret, że Japonki nie mają problemu z wagą. Po pierwsze, co zawsze podkreślam, jedzą małe porcje. Nieskomplikowane dania, a nawet proste. Oczywiście ryż jest podstawą w menu. No i śniadanie! Musi być obfite, dzięki temu Japończycy mają siłę na resztę dnia. Bardzo przemawia do mnie tzw. śniadaniówka wypełniona miłością… Czyli piękny zwyczaj przygotowywania dzieciom śniadania do szkoły, które Japonki zawijają w serwetki wyhaftowane dla dziecka. jak podkreślił pewien nauczyciel, dzięki temu uczniowie nauczą się być wielkodusznymi i kochającymi osobami. Uwielbiam przygotowywać takie właśnie śniadania do szkoły, do pracy dla osób, które KOCHAM! Muszę tylko zadbać o te serwetki…
Ale powróćmy to menu. Pięknie prezentują się różne składniki w małych ilościach, w kolorowych naczyniach, które Japończycy podają rodzinie i gościom. Jak przekazał w 1933 roku Bruno Taut, niemiecki architekt – posiłek w rodzinie japońskiej był „estetycznym doznaniem. Postawiono przed nami różnorodne potrawy, każde w osobnym naczyniu.” Był zachwycony pięknem posiłku.  Zatem można stwierdzić, że „Apetyt Japończyków jest pobudzany poprzez stymulację nerwu wzrokowego”.
penneee_n
penne
 
 
 
 
 
 
 
 
Jako italianistka, wierna jestem jednak makaronowi i nie wyobrażam sobie zastąpić go ryżem. Raczę się smakowitą pastą. Ostatnio Amore przygotował dla mnie zapiekane penne w śmietanie z tuńczykiem, mozzarellą i kolendrą. Do nich popijaliśmy prosecco z Treviso… Na deser były lody krówkowe… polane adwokatem.  Niebo w gębie! Oczywiście świetny humor gwarantowany! Yummy!
Tamara Gotowicka